Jak rozwijała się moda w Warszawie w XX wieku?

Warszawska moda XX wieku kształtowała się w trudnych warunkach, które obejmowały okres ożywienia po I wojnie światowej, rewolucje polityczne i gospodarcze, odzyskanie przez Polskę niepodległości. Oczywiście wszystkie te aspekty wpłynęły na modę, która stała się bardziej zwięzła, mniej fantazyjna i wygodna na co dzień. Anna Sieradzka wspominała w jednej ze swoich książek, że w latach 20. moda metropolitalna nadążała za emancypacją kobiet, bo nawet wyrafinowani arystokraci zmieniali swoje piękne stroje na ubrania o wygodniejszym, praktycznym i skromniejszym kroju – pisze warszawka.eu. Innym powodem takich zmian był też fakt, że wiele kobiet w czasie I wojny światowej uczestniczyło w działaniach bojowych na równi z mężczyznami, a na froncie zdecydowanie nie było miejsca na sukienki i biżuterię. Jak więc ubierali się dandysi i zwykli mieszczanie tamtych czasów?

Krótkie spódniczki, odzież męska i „mała czarna”: cechy mody lat 20

Popyt na ubrania bardziej wytworne i eleganckie pojawił się w Warszawie dopiero 5 lat po zakończeniu wojny. Stało się tak, ponieważ warszawskie damy, ubrane w funkcjonalne stroje o stonowanych kolorach, okazywały patriotyzm i wsparcie dla tych, którzy narażali życie na wojnie. XX wiek w Warszawie można scharakteryzować jako epokę mody, która została stworzona dla kobiet wolnych, niezależnych od stereotypów. Ubrania z tamtych lat nie podkreślały talii i biustu, były wygodne do chodzenia na co dzień i do uprawiania sportu, w garderobie warszawskich kobiet dominowały swobodne fasony męskie. Mieszkanki stolicy prawie zrezygnowały z gorsetów, pasków do pończoch i wysokich, niewygodnych obcasów.

W 1925 roku na jednym z warszawskich pokazów mody zaprezentowano nowe modele skrajnie krótkich spódniczek, które miały pomóc eksponować piękne i długie nogi młodych dam. Wyglądały jednak lakonicznie, zniknęły charakterystyczne dla XIX wieku pióra i koronki. Również krótkie fryzury i czapki ściśle przylegające do głowy stały się krzykiem ówczesnej mody damskiej. Co więcej, w tamtych czasach kobietom zdarzało się pożyczać krawaty i płaszcze przeciwdeszczowe z męskiej garderoby. W restauracjach, teatrach lub na wieczorkach towarzyskich można było zobaczyć warszawskie dziewczyny ubrane w słynny wynalazek Coco Chanel – małą czarną suknię ozdobioną sznurem pereł na szyi.

Żona Ministra Spraw Zagranicznych Józefa Becka, Jadwiga Beck, słynęła z elegancji i wyrafinowania strojów, ale na garden party, które urządziła w Warszawie w 1925 roku, również podtrzymywała ówczesne trendy – nosiła luźną sukienkę i kapelusz. Oznaczało to, że modne kanony stały się już częścią życia warszawskich kobiet z różnych warstw społecznych.

Już w latach 30. XX wieku warszawskie kobiety nie bały się podkreślać swojej niezależności – nosiły jaskrawy makijaż nawet w ciągu dnia, krwistoczerwona szminka na ustach przyciągała wzrok. Warszawianki mogły sobie pozwolić na wizytę w restauracji bez mężczyzny, mogły też palić, co wcześniej uchodziło za coś niestosownego wśród kobiet, a także uprawiać „męskie” sporty.

Cechy mody męskiej

W przeciwieństwie do mody damskiej, moda męska w XX-wiecznej Warszawie nie ulegała znaczącym przemianom. Mężczyźni inspirowali się obrazami z angielskich magazynów i nosili garnitury w ciemnych odcieniach, ich włosy były zaczesane na bok, a ilość drogocennej biżuterii była minimalna, ponieważ noszenie pierścionków i breloczków w czasie kryzysu gospodarczego było nieopłacalne, a ponadto niemodne. Nieodłącznym elementem wizerunku mężczyzny były rękawiczki i szalik – latem jedwabny, zimą wełniany. Warszawiacy tradycyjnie na bale lub spotkania towarzyskie zakładali czarny frak, lakierowane buty i cylinder.

W powojennych latach kryzysu arystokracja i elity polityczne wspierały krajową produkcję – istniało duże zapotrzebowanie na tkaniny jedwabne produkowane w podwarszawskim Milanówku. W ten sposób zamożni warszawiacy byli wsparciem dla swojego kraju i inspirowali do tego innych.

.,.,.,.